Pośrednik niezbędny
Z zainteresowaniem przeczytałem wywód pana Zbysława (syndrom świni)na temat wydawania książki w Polsce. Jak sytuacja wygląda, każdy chyba wie – jest źle, tragicznie, ludzie nie czytają, a książki są haniebnie drogie. Owszem, że sytuacja kiedyś była inna i kupowało się więcej, tańszych pozycji. Ale nie w tym rzecz. Pan Zbysław krytykuje pośredników i księgarnie za to, jak traktują pisarzy i jaką marżę sobie dokładają. Rozumiem pozycję rozżalonego autora powieści, ale artysta może nie wiedzieć, jaką rolę pełni pośrednik i jak trudno jest zdobyć klienta. Obracam się w innej branży, ale mechanizm rynkowy jest zawsze taki sam. Wraz ze mną pracuje kilku naprawdę dobrych specjalistów w swojej branży. Mają talent do tego co robią i są kreatywni. Narzekają przy tym na zarobki i samą pracę, jak mało kto. Niemal każdego dnia słyszę te same komentarze i narzekania. Dlaczego nie chcą wcielić swoich życiowych planów w życie? Dlaczego nie robią na własny rachunek, skoro tak bardzo tego chcą? Bo za zdobywanie zleceń odpowiedzialny jest dział marketingowy, w którym jest osiem niezwykle prężnych, przebojowych i odważnych pracowników. To na nich praktycznie spoczywa ciężar funkcjonowania całej firmy. Bez naganiaczy klientów nie da się prowadzić żadnej działalności. Co z tego, że napisał ktoś książkę? Tysiące ludzi rocznie pisze, ale nic z tego nie wynika, bo trzeba ją najpierw sprzedać. Pośrednicy i sprzedawcy zawsze dadzą sobie radę, bo nie Pan, to ktoś inny, nie książki, to coś innego. W każdym przypadku wykonują najgorszą robotę, ale za to mogą dyktować ceny. W obie strony.