Z czystej ciekawości sprawdziłem wczoraj, czy słowo "bieguniaste" występuje w Sieci. Otóż, moi drodzy, nie bardzo. A przecież konik bieguniasty to nic innego, jak koń na biegunach. Ileż to się nabawiliśmy za małolata! A to zabawa w dziki zachód, a to bieguniasty był czołgiem, kiedy indziej zaś robił za chorego pacjenta, któremu aplikowałem w tyłek zastrzyki z wody. Bieguniasty stał kilka zim (a może dwie?) pod kaloryferem, wobec czego, wysechł był na wiór i któregoś dnia, podczas spontanicznej zabawy, stracił biedak bieguny, a że nogi miał chybotliwe, zakończył żywot gdzieś w piwnicy. Zresztą, czas był na niego. Następnej zimy zamiast konia, pacjentką była o dwa lata starsza sąsiadka.
Linki
- Bez kategorii
Dodaj komentarz