Uczeń znęcał się nad nauczycielem
Zobaczyłem dziś wyczyny ogierów z zawodówki, o której dziś tak głośno. Bydło? Chamstwo? Szczyt zezwierzęcenia? Nie wiem jak to nazwać. Chłoptaś, który jeszcze gówno w życiu osiągnął, żeruje od urodzenia na rodzicach i prawdopodobnie już nic nie osiągnie, w jedyny możliwy dla siebie sposób próbował "zdobyć szacunek kolegów". Kurwa, kto mu to przemówienie pisał?? Obrońca z urzędu? Pani psycholog? Gnojowi powinno się ręce i nogi połamać, żeby miał kilka miesięcy na przewartościowanie swojej filozofii życia.
Bydło należy znakować i trzymać krótko. Nie może być pobłażania. Jeśli nauczyciel jest niedojdą inie radzi sobie w szkole, powinien uzyskać pomoc w zmianie pracy. Niech idzie do biura, niech robi karierę naukową. ALE NIC NIE USPRAWIEDLIWIA tego bydła, tych degeneratów. I niech mi nikt nie mówi, że cały świat jest winny, tylko nie on. Ma gówniarz więcej niż sześć lat i powinien mieć swój rozum. Jeżeli go nie ma, to do piachu.