• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Jest dobrze, co nie?

Blog młodego żonkosia. Zaczęło się...

Strony

  • Strona główna
  • Koniki bieguniaste
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • agencja marka
    • agencja seo

Złowiłem dziś rybkę...

W kabinie prysznicowej zrobiło się ciaśniej, chociaż nie przytyłem, pachnie inaczej i zaróżowiło się jakoś. Puściłem ciepłą wodę i oddałem się chwilowej zadumie. Fajnie jest. Ale nigdy nie może być idealnie, toteż musiałem łokciem trącić w coś, czego jeszcze kilka dni temu tam nie było. Z łoskotem coś zaczęło spadać, coś innego uderzyło mnie w stopę, a w ręce została mi niebieska rybka z przyssawką zamiast oka. Przynajmniej znalazł się mój żel pod prysznic. Stał (kiedy jeszcze stał na półeczce przyczepionej dwiema rybkami) za jaśminowym żelem kojącym, odżywką 2w1, orzeźwiającym jabłuszkiem w żelu, ogromną niebieską myjką do ciała, czymś, co wyglądało jak pilnik stolarski, tylko z twardą gąbką po bokach, różową golarką w dziwnym kształcie, olejkiem migdałowym i ogromną butlą szamponu. Obudziłem chyba wszystkich w domu tym hałasem. Powoli dociera do mnie, że mam żonę...
30 czerwca 2008   Komentarze (1)
rybki   żona   mąż   poranny prysznic  
modrzak
01 lipca 2008 o 10:28
to musiałeś się nieźle przekopać do tego żelu

Dodaj komentarz

Jestdobrze | Blogi